Archiwum grudzień 2004


gru 30 2004 Nie ma to jak..
Komentarze: 0

eh nie ma to jak magnez, czowiek sie czuje odprężony, zwoje mózgowe lepiej pracują, i jak to mówila sepleniąc owieczka z reklamy proszku "as chce sje zyyć".

Jakoś optymistyczniej patrze w przyszlosc, bo wpadlam na nowy pomysl mgr i zaczelam poszukiwania. Temat frapujący i ciekawy więc praca szukacza przyjemniejsza. A może to perspektywa nowego początku, nowego roku. Jakos tak podswiadomie oczekujemy zmian na lepsze, bo startujemy nie obciazenie jakimis troskami, oczywiscie to uluda ale i tak jest milo.

w pracy cisza, klienci powyjezdzali do narciarskich kurortow, wiekszosc firm zamknela sie na tydzien "pomiedzy". Szef mi wymysla jakies koncepcyjne roboty co by go nie bolalo ze "nic" nie robie. Ale znajac juz troche mojego "kochanego" "szanowanego" szefa prowadze "rysercz" do magisterki na sieci. Licząc ile zaplace za przesylke ksiązek z amazona.

... a tak wogole nie ma to jak nowy rok mam nadzieje ze bedzie lepszy, mniej problemów mniej zycia w biegu.

carramba : :
gru 29 2004 zimowe przesilenie
Komentarze: 1

Czowiek [znaczy ja] ma delikatną konstrukcje psychiczna, po wielkiej euforii, czuję sie ja przekuty ,zuzyty balonik

Spotkanie bisnessowe, a wlasciwie dopelnianie formalnosci, w perspektywie rozstanie gdzyz wszystkie zlecenia out na rzecz mgr'a. A tu jak obuchem propozycja pracy, jakiej zawsze chciaam, bo powiedzieć że marzylam bedzie duzym przeklamaniem. Jako że idealem roboty byoby dla mnei siedzenie w domu, i kontakt z klientami via mail. Ale skoro nie ma tak dobrze to praca w przedsiebiorstwie panstwowym, pensja o czasie (a nei jak teraz przesunieta o 2 tyg), jeden klient a nie 60, pol miasta odleglosci miedzy  obecnym szefem a mna. Same plusy. Jednak nie ma tak dobrze, gubie sie w domyslach, podejrzeniach gdyz nei do konca ufam osobie ktora mi to zaproponowala bo wczesniej jeszcz eprojekcik do zrobienia ktorego nei chialam robic. Do tego w obecnej robocie 31 grudnia konczy sie umowa, pertraktacje zakonczone i bedziem podpisywac. Mozg mi sie gotuje od tego wszystkiego. uff

Tak wiec po szale przyszlo zmeczenie, hmm a moze lepiej zrzucic to na aure.

 

carramba : :
gru 28 2004 Bulwersacje
Komentarze: 1

Czas następuje mi na pięty.W normalnych uczelniach studenci przygotowuja się do pracy magisterskiej juz na 4 roku, u mnie zaczęto o tym mówić dopiero na przedostatnim semestrze. Super, pierwszy raz studiuje, ni emam rodziny obznajomionej w temacie magisterium, nie wiedziałam. miałam 3 miesiące na przygotowanie konspektu, w nawale zajęć obudziłam się tuz przed dzwonkiem. DO konca stycznia mam złożyć konspekt pracy, której tematu nie mam, do której nie ma przydzielonego promotora, tylko trzeba chodzić i szukać po całej uczelni , błagając szlachetnych (nie znanych mi)wykonawców o chwile czasu, i ewentualną zgodę na promowanie pracy.

Załamka pierwszy projekt nie zaakceptowany, bo precedens, teraz brak czasu na przygotowanie czegos solidnie, nie chce za bardzo sie zgodzić na pisanie nudnego tematu który mi nie odpowiada, czytak jak moi znajomi isc po najlżejszej lini oporu; jak powiedziała moja znajoma po kolejnej nieudanej próbie znalezienia promotora

"ty to zawsze sobie jakieś problemy wymyślasz".- Dlaczego? Bo nie chce odwalić tematu pracy pisemnej, bo chiałam wyjść przed szereg, bo chce pisać o czymś co mnie interesuje, niestety w czym moi profesorowie nie cuzją się zbyt pewnie, i czego nie będą mogli wykorzystać jako badania do swoich rozpraw doktorskich profesorskich. fatality nienawidze tej uczelni która siedzi w średniowieczu, która nawet nie daje listy promotorów, która bierze kase za nic od studentów zaocznych studiów. [szaleństwo w oczach]

carramba : :