Archiwum 28 grudnia 2004


gru 28 2004 Bulwersacje
Komentarze: 1

Czas następuje mi na pięty.W normalnych uczelniach studenci przygotowuja się do pracy magisterskiej juz na 4 roku, u mnie zaczęto o tym mówić dopiero na przedostatnim semestrze. Super, pierwszy raz studiuje, ni emam rodziny obznajomionej w temacie magisterium, nie wiedziałam. miałam 3 miesiące na przygotowanie konspektu, w nawale zajęć obudziłam się tuz przed dzwonkiem. DO konca stycznia mam złożyć konspekt pracy, której tematu nie mam, do której nie ma przydzielonego promotora, tylko trzeba chodzić i szukać po całej uczelni , błagając szlachetnych (nie znanych mi)wykonawców o chwile czasu, i ewentualną zgodę na promowanie pracy.

Załamka pierwszy projekt nie zaakceptowany, bo precedens, teraz brak czasu na przygotowanie czegos solidnie, nie chce za bardzo sie zgodzić na pisanie nudnego tematu który mi nie odpowiada, czytak jak moi znajomi isc po najlżejszej lini oporu; jak powiedziała moja znajoma po kolejnej nieudanej próbie znalezienia promotora

"ty to zawsze sobie jakieś problemy wymyślasz".- Dlaczego? Bo nie chce odwalić tematu pracy pisemnej, bo chiałam wyjść przed szereg, bo chce pisać o czymś co mnie interesuje, niestety w czym moi profesorowie nie cuzją się zbyt pewnie, i czego nie będą mogli wykorzystać jako badania do swoich rozpraw doktorskich profesorskich. fatality nienawidze tej uczelni która siedzi w średniowieczu, która nawet nie daje listy promotorów, która bierze kase za nic od studentów zaocznych studiów. [szaleństwo w oczach]

carramba : :